Książka o domu. Historia bł. Julii Rodzińskiej OP
Ostatnia przeczytana książka w tym roku. Opowieść o bł. siostrze dominikance Julii Rodzińskiej autorstwa s. Benedykty Baumann OP. Był moment, kiedy odłożyłam tą lekturę – nie jest ona łatwa. Jak i samo życie osieroconej w wieku dziesięciu lat Stasi, póżniej siostry Julii. Lecz wróciłam do lektury – chciałam przejść z siostrą drogę miłości do końca. Do Nieba. Do Domu.
Jest to książka o domu. Który nosimy w sercu. Za którym tęsknimy. Który jest Sercem Boga. My wszyscy tam dążymy. Nawet jeżeli tak tego nie nazywamy…
Temat domu określa tą opowieść od początku (kiedy Stasia traci rodziców i swój rodzinny dom) aż do końca (kiedy Siostra Julia pada w ramiona Jezusa w ciepłym swetrze :)) Piękna scena. Wiecie, ostatnie 50 stron powieści – jak hymn chwały Bogu, jak pieśń o miłości, która przetrwa wszystko. I o domu, który nosimy w sercu.
„Dom jest tam, gdzie jest nasze serce pełne miłości. Nie ma znaczenia, gdzie jesteśmy. Ważne jest tylko to, co z tym miejscem zrobimy. Nawet z więzienia można stworzyć dom, jeśli potrafimy kochać tych, których tam spotkamy”. Tak mówi s. Julia do swoich małych wychowanek w sierocińcu w Wilnie. Takie głębokie słowa włożyła w usta zakonnicy, „Matki sierot”, siostra Benedykta.
Słowa te zostały potwierdzone przez życie siostry Julii. I w więzieniu na Łukiszkach, i w obozie koncentracyjnym Jej serce było pełne czynnej miłości. Jej domem stała Miłość, która w końcu Ją przygarnęła. Tam, gdzie niebo nie ma koloru popiołu.