• KSIĄŻKI

    «Konferencje ascetyczne» bł. Jerzego Matulewicza. Lektura dająca nadzieję i odwagę

    «Tak zrządził wszystko i tak nas prowadził, abyśmy mogli dostać się do Jego domu». Właśnie na takim zdaniu otworzyłam książkę «Konferencje ascetyczne» bł. Jerzego Matulewicza, chcąc napisać o niej recenzję. Dla mnie ta właśnie książka jest pomocą w czasach trudnych, kiedy Bóg milczy, a serce ogarnia tęsknota. Już od kilku lat noszę w sercu wspierające i dające nadzieję słowa mojego ukochanego biskupa Jerzego Matulewicza. Pragnę opowiedzieć wam o tej książce. Tak się stało, że ta publikacja była moim «zadaniem». Ojciec Jerzy Matulewicz jest założycielem Zgromadzenia Sióstr Eucharystek, gdzie ja byłam przez 5 lat. W 2023 roku Siostry obchodziły 100-lecie Zgromadzenia, więc zdecydowały się wydać w nowej edycji konferencje swojego Założyciela.…

  • KSIĄŻKI

    Była człowiekiem-domem dla każdego. Na «schodach» z Matką Kolumbą Białecką

    «Asiu, ja tobie dam opowieść o naszej Matce Założycielce, koniecznie przeczytaj!» — powiedziała siostra dominikanka i za 10 minut przyniosła książkę. «Ale cegła!» — pomyslałam biorąc do rąk książkę, która liczy 685 stron. «No to kiedyś poczytam. Nie teraz», — pomyślałam patrząc na stos książek na biurku. Lecz nazwa «Na końcu schodów» intrygowała — chciałam się dowiedzieć, co czy kto jest na tym końcu. Zainteresowania lekturą dodało to, że Siostry Dominikanki są dla mnie bardzo bliskie, jestem teraz z nimi na codzień. O bohaterce opowieści Matce Kolumbie słyszałam wiele razy, no i znam osobiście autora opowieści — siostrę Benedyktę Karolinę Baumann. Więc odsunęłam czekający na mnie stos i zaczęłam czytać.…

  • Siostry z Broniszewic
    KSIĄŻKI

    Broniszewice. Miejsce spotkania z żywym Bogiem

    «Siostry z Broniszewic. Czuły Kościół odważnych kobiet». Książka w formie wywiadu. Z siostrami dominikankami Elizą Myk OP i Tymoteuszą Gil OP rozmawiali dziennikarze Łukasz Wojtusik i Piotr Żyłka. O Domu nadzwyczajnych chłopaków w Broniszewicach prowodzonym przez Siostry Dominikanki wiem już od lat — opowiadała mi o nim moja przyjaciółka dominikanka. Wtedy, jeszcze będąc na Białorusi, czytałam o tym Domu na ich Facebooku, obserwowałam wywiady z Siostrami. Byłam (z reszty wciąż jestem) przepełniona podziwem. Jak dużo Siostry mają wewnętrznej siły, żeby to dźwigać! Jak dużo miłości! Jaki mają dystans do siebie, jakie świetne poczucie humoru (filmik z Siostrami-«pingwinami» dotarł na Białoruś). Jak dobrze im to idzie — najlepszym dowodem są uśmiechy…

  • ROZMYŚLANIE,  ŻYCIE

    Spełniło się ostatnie życzenie Siostry Jadzi: w umieraniu i śmierci byłyśmy razem

    Najlepsze wspomnienia z klasztoru? Mam! Nie jest to superowy urlop w Niemczech, ani też ciepłe spotkania i nie smaczne prezenty z Białorusi. Najlepszym czasem był dla mnie okres umieranie i śmierć naszej starszej siostry Jadwigi. Pomagałam się nią opiekować. Gdy Siostra była jeszcze zdrowa, ale już na wózku inwalidzkim (miałyśmy swój „słodki październik”. Kto wie o co chodzi – zrozumie aluzję), i gdy przewróciła się i już więcej nie podniosła się sama. Siostra Jadzia mówiła do mnie: „Zostań ze mną, Asiu. Jestem łakoma na Twoje oczy. Jest w nich głębia i pokój. W nich widzę Boga. Chciałabym zanurzyć się w nich i zostać”. Pewnego dnia powiedziała mi: „Kiedy będę umierać,…

  • ROZMYŚLANIE,  ŻYCIE

    „Kocham Cię za wszystkich!”

    „Kocham Cię za wszystkich!” — powtarza mi często moja bliska przyjaciółka. Za tych wszystkich, którzy zranili, skrzywdzili, odwrócili się ode mnie. Za mamę, która porzuciła mnie na śmierć głodową. Za przybraną matkę, która odwróciła się ode mnie, gdy wstąpiłam do klasztoru. Za wszystkich, którzy mnie skrzywdzą w przyszłości. Od dziecka marzyłam o prawdziwym przyjacielu, który pokochałby mnie właśnie tak — „za wszystkich”. Nie moje osiągnięcia, nie umiejętności, nie świetne poczucie humoru, nie znajomości (których już nie ma). Nie to wszystko, lecz po prostu mnie prawdziwą. Zranioną, opuszczoną, lecz — żywą. Bóg obdarzył mnie takim przyjacielem w wieku 29 lat. Zbyt późno, powie ktoś. Uwierzcie mi: na tego człowieka, moją bratnią…