-
Spełniło się ostatnie życzenie Siostry Jadzi: w umieraniu i śmierci byłyśmy razem
Najlepsze wspomnienia z klasztoru? Mam! Nie jest to superowy urlop w Niemczech, ani też ciepłe spotkania i nie smaczne prezenty z Białorusi. Najlepszym czasem był dla mnie okres umieranie i śmierć naszej starszej siostry Jadwigi. Pomagałam się nią opiekować. Gdy Siostra była jeszcze zdrowa, ale już na wózku inwalidzkim (miałyśmy swój „słodki październik”. Kto wie o co chodzi – zrozumie aluzję), i gdy przewróciła się i już więcej nie podniosła się sama. Siostra Jadzia mówiła do mnie: „Zostań ze mną, Asiu. Jestem łakoma na Twoje oczy. Jest w nich głębia i pokój. W nich widzę Boga. Chciałabym zanurzyć się w nich i zostać”. Pewnego dnia powiedziała mi: „Kiedy będę umierać,…
-
„Kocham Cię za wszystkich!”
„Kocham Cię za wszystkich!” — powtarza mi często moja bliska przyjaciółka. Za tych wszystkich, którzy zranili, skrzywdzili, odwrócili się ode mnie. Za mamę, która porzuciła mnie na śmierć głodową. Za przybraną matkę, która odwróciła się ode mnie, gdy wstąpiłam do klasztoru. Za wszystkich, którzy mnie skrzywdzą w przyszłości. Od dziecka marzyłam o prawdziwym przyjacielu, który pokochałby mnie właśnie tak — „za wszystkich”. Nie moje osiągnięcia, nie umiejętności, nie świetne poczucie humoru, nie znajomości (których już nie ma). Nie to wszystko, lecz po prostu mnie prawdziwą. Zranioną, opuszczoną, lecz — żywą. Bóg obdarzył mnie takim przyjacielem w wieku 29 lat. Zbyt późno, powie ktoś. Uwierzcie mi: na tego człowieka, moją bratnią…