ROZMYŚLANIE

Czy da się w klasztorze uciec od życia?..

W klasztorze byłam przez 5 lat. W tym czasie wiele razy słyszałam od różnych osób: „Asiu, co ty robisz? Po co ci ten klasztor? Nie uciekaj od prawdziwego świata, życie jest piękne!”

Wiele osób uważa, że pójście do klasztoru oznacza ucieczkę od siebie i od prawdziwych problemów. Ucieczkę od życia. Mówią: za murami klasztoru łatwo się ukryć! A ty spróbuj urodzić dziecko i wychować je w tym okrutnym świecie!..

Przyjść do klasztoru to odpowiedzieć Panu TAK na Jego zaproszenie, odpowiedzieć FIAT na wzór Maryi. Jest to szansa na spotkanie ze swoim prawdziwym „ja”, na poznanie Miłości i na szerzenie Światła wśród innych.

Ukrycie się w klasztorze nie jest rozwiązaniem; to iluzja. Bo życie wszędzie jest takie samo: nigdy nie jest łatwe.

Dla mnie życie zakonne zaczęło się od pogłębienia wiedzy o sobie. Spotykałam się ze swoimi lękami (i wciąż się spotykam), patrzyłam w twarz krzywdam wobec innych i siebie. Zaglądam tak głęboko, że czasem kręci się w głowie… To właśnie tutaj, u Sióstr, miałam okazję poznać prawdziwą siebie. Poznać bezwarunkową miłość Ojca. Zobaczyć czym jest prawdziwa miłość. Która nie wymaga, nie zazdrości i nie ma pretensji… Która nigdy nie ustaje.

„Do klasztoru przyjeżdżają, żeby spotkać Boga, ale na początku spotykasz kogoś, kogo nie spodziewał się spotkać: SAMEGO SIEBIE. Zaskoczenie nie jest szczególnie miłe”. „Moc milczenia” Robert Sarah. Ja tego doświadczyłam w pełni. Spotkałam się z sobą. Spotkanie nie było miłym… Minął czas dopóki siebie taką prawdziwą zaakceptowałam. I dopiero później przemówił Bóg. Zaczął mówić do PRAWDZIWEJ mnie, ponieważ spotkać się z Ojcem może tylko prawdziwy człowiek. Taki jaki jest.

Klasztor nie jest ucieczką. Życie tutaj dla mnie jest SPOTKANIEM. Miałam dosyć czasu na poznanie siebie i budowania głębokiej relacji z Bogiem. W życiu „w świecie” trudniej jest znaleźć taki czas dla duszy. Nie wiem, czy ja by potrafiłam…

Teraz jestem pewna: jeśli człowiek pisze, że klasztor jest ucieczką od samego siebie, to świadczy o tym, że nie wie, na czym polega życie zakonne. Życzę nam, wszystkim abyśmy szukali prawdy. Wtedy będziemy wolni i szczęśliwi! W życiu zakonnym albo świeckim.

2 komentarze

  • Zefirka

    Jestem w zakonie 34 lata. Każdy dzień jest okazją do poznawania siebie, bo człowiek jest w drodze i ciągle się rozwija. Poznanie i akceptacja siebie – to podstawa bycia darem dla innych. Dziękuję Asiu za Twoje przemyślenia i świadectwio. Niech Bóg Ci błogosławi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *